zdjęcia Adrian Kozieł

M012. Star 244 Rosenbauer GBAPr 1,5/20/750 #240510

Na fali entuzjazmu do stosowania w pożarnictwie proszków gaśniczych w latach 70, który to entuzjazm osiągnął w Polsce nieprawdopodobne rozmiary, co przełożyło się na olbrzymie zakupy samochodów proszkowych postanowiono zrealizować koncepcję zastosowania proszków gaśniczych w działaniach pierwszorzutowych jednostek ZSP w największych aglomeracjach miejskich. Pierwszymi samochodami przystosowanymi do tego typu działań były Magirusy 170D12 z zabudową typu GBAPr wprowadzone do służby między innymi w garnizonach warszawskim, poznańskim i wrocławskim.

W celu ograniczenia poważnych kosztów wynikających z konieczności zakupu zagranicznego podwozia za dewizy kolejny egzemplarz kombinowanego samochodu gaśniczego postanowiono wykonać na krajowym podwoziu Stara 244. Budowę prototypu zlecono austriackiej firmie Rosenbauer.

Zaprezentowany w 1978 roku samochód posiadał długą 6- osobową kabinę wykonaną w zakładach Rosenbauera. Z oryginalnych starachowickich blach wykorzystano tylko przednią atrapę i przednie drzwi. Zabudowa pożarnicza otrzymała charakterystyczną dla produktów Rosenbauera z tego okresu stylistykę ze ściętą tylną krawędzią. Konstrukcyjnie zabudowę podzielono na dwa przedziały. W przednim znalazła się szeroka przelotowa skrytka z centralnie zamontowanym agregatem proszkowym. Górna część agregatu wystawała ponad płaszczyznę dachu zabudowy. W skrytce znalazł też miejsce cały osprzęt agregatu wraz z dwiema butlami z gazem nośnym. Z jednej strony skrytki umieszczono panel sterowania agregatu z drugiej umieszczono uchwyty na armaturę wodno pianową i inny drobniejszy sprzęt. W drugim, tylnym module zabudowy umieszczono zbiornik na 1500 l. wody oraz autopompę dostępną z tyłu po podniesieniu klapy osłaniającej skrytkę. W samochodzie zastosowano dwuzakresową autopompę Rosenbauer R-180 o wydajności 2000 l/min przy ciśnieniu 8 bar oraz 300 l/min przy ciśnieniu 40 bar. W tej samej skrytce, nad autopompą umieszczono zwijadło z wysokociśnieniową linią szybkiego natarcia. Obok zwijadła zamontowano kompozytowy zbiornik na 100 l. środka pianotwórczego. W tylnej skrytce można było przewozić również inne drobne wyposażenie. Osprzęt pożarniczy samochodu dopełniała przewożona na stelażu dachowym drabina D-10W, węże ssawne oraz przenośne działko wodno – pianowe RM-16 o wydajności 1600 l/min. W wielu opisach wskazywano, że samochód został wyposażony w działko stacjonarne zamontowane na dachu. Jest to błąd – nie było możliwości użycia działka bezpośrednio z dachu pojazdu.

Nowy Star otrzymał pożarnicze oznaczenie GBAPr 1,5/20/750. Po serii testów CNBOP w Józefowie został wprowadzony do podziału bojowego oddziału III łódzkiej straży pożarnej gdzie przez kilkanaście lat służył jako samochód pierwszego wyjazdu. Po wycofaniu z Łodzi Star trafił na pewien czas do JRG w Zgierzu (głównie ze względu na posiadany agregat proszkowy).

Samochód budził mieszane uczucia u używających go strażaków. Oczywistym obiektem porównań był standardowy Star 244 GBA 2,5/16 "Cola". Z jednej strony w Rosenbauerze ceniono bardziej przestronną i ergonomiczną kabinę. Dużą zaletą była też niezawodna autopompa ze stopniem wysokiego ciśnienia umożliwiająca sprawne gaszenie małych pożarów linią szybkiego natarcia przy małym zużyciu wody. Niestety były też wady, z których największą był ograniczona pojemność zbiornika wody. Agregat proszkowy był przez strażaków traktowany jako zbędny balast. Korzystano z niego niezwykle rzadko. Do jego użycia w pewnym okresie była potrzebna zgoda wyższego oficera, który oceniał zasadność użycia również pod kątem ekonomicznym. A woda była potrzebna przy każdym pożarze. W starym centrum Łodzi brakowało jej prawie zawsze. Przekleństwem kierowców szczególnie w ruchu miejskim był brak wspomagania układu kierowniczego. Pomimo kontrowersji samochód wnosił nową jakość wyposażenia do łódzkiej straży pożarnej. O solidności konstrukcji może świadczyć fakt, że pojazd jest używany operacyjnie do dziś. Warto wspomnieć, że zabudowa tego typu został nieco później zastosowana na podwoziu Mercedesa 1113. Nowe podwozie umożliwiło zlikwidowanie największej wady Stara - powiększenie zbiornika na wodę.

Samą koncepcję powszechnego użycia proszków gaśniczych w pożarnictwie zweryfikowało życie, a najbardziej ekonomia. Utrzymanie w linii olbrzymiej ilości samochodów proszkowych, które wymagały kosztownej obsługi i przeglądów. Równie drogie było odnowienie gotowości bojowej, szczególnie zakup proszku gaśniczego. Co ciekawe koncepcja użycia proszku gaśniczego w jednostkach PSP przetrwała do dziś jedynie w formie samochodów kombinowanych, które mogą być użyte w codziennych działaniach ratowniczych. Specjalistyczne samochody proszkowe kupują i utrzymują już jedynie nieliczne zakładowe straże pożarne, których proszek gaśniczy ze względów technologicznych jest niezbędny.

Miniatura została zbudowana w oparciu o model Stara 200 firmy Adam Modellbau. Adamowi dziękuję za wsparcie materiałowe przy budowie. Model przedstawia samochód w oznaczeniach oddziału 3 ZSP w Łodzi z końca lat 80.(AK)